Patrycja Kosowska
Trzeba po prostu pozwolić temu płynąć.
Moja historia dzisiaj jest o … akceptowaniu siebie, akceptowaniu pisania, akceptowaniu tej bardzo twórczej, bardzo przeżywającej, bardzo intensywnej części mnie, która jest taka nie dająca za wygraną w takim sensie, że taka… ściskająca.
Wracając do tej metafory truskawki, takiej ściskającej, takiej dającej pęd i mówiącej, dobra, to rób to.
I to jest fajne, i to się staje, i niech sobie to płynie. Takie pozwolenie sobie na to, żeby to płynęło
w swoim czasie i pomału, i bez niepotrzebnej presji.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY
Sierpniowy bukiet beztroski z Marcinkowa
Odwieczna natura miejsca, w którym rozpoznaję własny skrawek świata. Tutaj spotykam się z duchami przeszłości. Codzienność jest dla nich wszystkim.
Nurt, jakim płyną rzeczy – nic mu po troskach. Wszystko jest osobliwie ożywione i senne. Letni wiatr pieści drobne listki starej karłowatej gruszy. W jej szumiącym cieniu czytam Roberta Walsera i Yu Hua.
Nastrój jest wspaniały. Odczuwam niektóre wrażenia z przeszłości jak żywe. Inne migocą jak płomyki, które mają zamiar zgasnąć.
Jem wczesne jeżyny przy leśnej ścieżce za domem.
Rozbijam młotkiem wilgotne orzechy laskowe w zielonych łupinach.
Babcia piecze kruche ciasto ze śliwkami.
Dziadek gotuje pomidorową.
Odnajduję wszelką przyjemność w tym, co natychmiast ginie, a co nie może być niczym innym, jak uduchowieniem. Szukając, żyje. Wszyscy czegoś szukają.
I jeszcze jeden ciepły sierpniowy wieczór.
Różowy nieboskłon obejmuje mnie na tarasie.
Poszarpany lasem horyzont rozjaśnia pełniejący księżyc w wodniku.
Jeszcze trzy noce, aż znów będzie całym sobą.
Myślę, że pewne rzeczy w życiu definiują cię na całe twoje istnienie. No i jakby nie jestem w stanie wymazać tego, że jako czternastolatka przeżyłam śmierć mojego taty i że to mnie totalnie ukształtowało i wpływa na moje życie codzienne.
Patrycja: mój pierwszy wiersz to jest zapis rozmowy między dwiema osobami, która była bardzo bardzo intymna, bardzo symboliczna i nacechowana takimi, wiesz, ziemskimi, ktonicznymi takimi energiami. I ja tak patrzyłam na tę konwersację i mówię, kurczę, to się układa w jakiś piękny obraz, w sensie, wiesz, te krótkie zdania, te wycinki, ja widzę, że one mi się składają w jakiś taki moment, w którym ja mogłabym być.
Kasia: piękne porównanie, że ten wiersz jest takim obrazem, takim momentem uchwyconym w jakiejś strukturze.
Patrycja: mój pierwszy wiersz to jest zapis rozmowy między dwiema osobami, która była bardzo bardzo intymna, bardzo symboliczna i nacechowana takimi, wiesz, ziemskimi, ktonicznymi takimi energiami. I ja tak patrzyłam na tę konwersację i mówię, kurczę, to się układa w jakiś piękny obraz, w sensie, wiesz, te krótkie zdania, te wycinki, ja widzę, że one mi się składają w jakiś taki moment, w którym ja mogłabym być.
Kasia: piękne porównanie, że ten wiersz jest takim obrazem, takim momentem uchwyconym w jakiejś strukturze.