Historia: bez umiaru w celebracji siebie
Data: 26.11.2023
Co to była za niedziela! Najfajniejsze imieniny w historii imienin. W galerii sztuki, przy dużym stole, w jakże wyjątkowym towarzystwie. Rozkładałyśmy swoje imiona na czynniki pierwsze, choć nie tylko o tym było to spotkanie. Chodziło bowiem przede wszystkim o celebrację, która w małych przyjemnościach, towarzyszyć nam może na co dzień. Bez umiaru w umiarze celebracji siebie – wybrzmiało to mniej więcej tak. Najpiękniejsze były rozmowy, wymiana doświadczeń, wzajemne inspiracje. I ta chwila, którą tej niedzieli, każda z nas, choć w grupie, znalazła tylko dla siebie. Dla swojego moi i o swoim moi, dokładnie tego, które jest najlepszym powodem, aby je celebrować, nie tylko przy specjalnych okazjach. To moi uwiecznione jako portret, zapisało się w historii tej listopadowej niedzieli. Moc spotkania była przeogromna i na pewno zostanie w pamięci, ku pochwale imienin. // the stories of moi
zdjęcia: Tomek Karwiński